niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 6

- Harry .. - powiedziała cała roztrzęsiona z zimna i z rozmazanym przez płacz makijażem.
- Jejku, jak ty wyglądasz? 
- Teraz sobie o mnie przypomniałeś? To się przyglądnij, bo tak wygląda dziewczyna która dowiedziała się od przyjaciela, jeśli w ogóle mogę cię nim nazwać, że jest nikim. - odpowiedziała z wyrzutem Ver.
- Bo ja... - zająkałem się
- Co ty...?
- No bo chciałem cię za tamto przeprosić. Nie chciałem tego powiedzieć. Poniosło mnie. 
- Teraz to zrozumiałeś? Wybaczyłbyś komuś, kto powiedziałby ci, że jesteś nikim?! Komuś kto zniszczyłby tym samym twoje marzenia?! A, i jeszcze jedno! Nie zamierzam być już modelką...- nie dokończyła.
- Nie...! 
- NIE PRZERYWAJ MI!!!-była wściekła, a łzy spływały jej po policzkach.- Nienawidzę, gdy ktoś mi przerywa! Nie chcę być już modelką, bo po co? Powiedz mi po co, skoro jestem NIKIM?!
- Nie jesteś nikim...- powiedziałem spokojnie.
- Nie jestem?! Z tego co mi powiedziałeś wynikało zupełnie co innego! No chyba, że jakoś źle zrozumiałam... odwieź mnie do domu.- powiedziała stanowczo, odwracając głowę w drugą stronę.

~oczami Ver~
Po kolejnej kłótni z Harrym nie miałam już siły i zażądałam, aby odwiózł mnie do domu. Jadąc autem pomyślałam, że nie chce jeszcze kończyć mojej przygody z modelingiem ale nie chciałam mówić o tym Harremu.
,,Niech się jeszcze pomęczy. Po tym co mi zrobił należy mu się..."-pomyślałam
Przez całą drogę do domu patrzyłam się w dal. Nie rozmawiałam z Harrym, nie chciałam na niego patrzeć. Chciałam po prostu wrócić do domu, zamknąć się w pokoju i posłuchać muzyki. Dlatego ucieszyłam się, kiedy Harry zatrzymał się przed podjazdem. Rzuciłam mu krótkie ,,dzięki" i wyszłam z auta. Pobiegł za mną ale nie zwracałam na niego uwagi. Wchodząc do domu zobaczyłam śpiącą w salonie Vicki. Nie chciałam jej budzić więc od razu pobiegłam do pokoju. Wyjęłam z szafki świeże ubrania i poszłam pod prysznic. Siedziałam pod nim chyba 20 minut pozwalając na to, by gorąca woda otulała moje zimne ciało. Po kąpieli zmyłam rozmazany makijaż i założyłam czyste ubrania. Wychodząc z pokoju ujrzałam siedzącego na moim łóżku Harry'ego z twarzą schowaną w dłoniach.
- Co ty tu jeszcze robisz.? - zapytałam oschle
- Ver, muszę ci coś powiedzieć.
- A pomyślałeś może o tym, że ja nie chcę z tobą rozmawiać? - odsunęłam się od niego. Chciałam wyjść z pokoju ale złapał mnie za nadgarstek - Harry puść mnie! 
- Nie wyjdę z tego domu dopóki ci czegoś nie powiem. 
- Mów. Masz na to 2 minuty. - powiedziałam oschle
- Posłuchaj mnie. Nie jesteś nikim. Jesteś ważna. Dla mnie jesteś ważna. Nie możesz porzucić swoich marzeń tylko dlatego, że ja mam niewyparzoną gębę. Nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, ale gdy cię ujrzałem to uwierzyłem. Ver, ja cię kocham.
"Ver ja cię kocham". To zdanie cały czas miałam w głowie. Stałam tak przez kilka minut patrząc się w jego oczy. Nawet nie wiem kiedy, ale z oczu zaczęły mi lecieć łzy.
-Harry... - nie skończyłam, bo przywarł swoimi ustami do moich. Gdy się odsunął w końcu mogłam skończyć swoje zdanie. - ... Myślę, że powinieneś już iść. 
Harry wyszedł z pokoju i tylko słyszałam trzaśnięcie drzwiami. Ja natomiast położyłam się na swoim łóżku i zaczęłam płakać. Tylko nie wiedziałam czemu. Po jakiejś godzinie zasnęłam.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sorry ludzie że tak długo ale kilka dni temu wyszłam ze szpitala. Jestem jeszcze słaba ale jakoś napisałam rozdział. Jejkuu, jakie miałam trudności z nim. Mam nadzieję że wam się spodoba. A więc teraz zmieniamy zasady. Mam na myśli to, że za 15 komentarzy  będzie rozdział, i nie chodzi mi o to że jedna osoba napisze po kilka komentarzy, tylko jedna osoba może jeden komentarz, ewentualnie może odpowiedzieć na moją odp. Moje komentarze, czyli odpowiedzi na np wasze pytania, się nie liczą ;)) Do zobaczenia za 15 komentarzy 

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 5

~~~ Oczami Victorii ~~~

Dotarłam do naszego domu w około 10 minut. Od razu pobiegłam do pokoju Ver. Był pusty, więc postanowiłam do niej zadzwonić. Cholera jasna, wyłączyła telefon - pomyślałam. Że też wcześniej nie pomyślałam. Przecież ona zawsze wyłącza telefon w takich sytuacjach jak np ta dzisiejsza. Zadzwoniłam do Zayn'a bo wiedziałam, że będzie się martwić.
- Zayn ... - powiedziałam zapłakanym głosem
- Co się stało ? Czemu płaczesz ? Veronica ? - ciągle zadawał pytania a ja nie wiedziałam na które odpowiedzieć jako pierwsze
- Nie .. nie wiem .. Nie ma jej w domu ... Telefon też ma wyłączony. Zayn a jeśli jej się coś stało ? - nie dałam rady dłużej powstrzymać łez
- Nawet tak nie myśl ! Wszystko będzie dobrze, znajdzie się. Nie wiesz gdzie mogłaby być ?
- Zayn, człowieku. My tu jesteśmy od kilku dni. Nie znamy jeszcze okolicy. Nie wiemy gdzie co jest. A jeśli ona się zgubiła i nie potrafi wrócić do domu ?
- Zapomniałem, przepraszam. A teraz mnie posłuchaj. Kuchnia, woda, kilka głębokich oddechów i przestań dramatyzować. My zajmiemy się szukaniem. Jak ją znajdziemy to do ciebie zadzwonimy.
- Dziękuję - powiedziałam już trochę spokojniej i się rozłączyłam. Znam ich 2 dni a wiem, że mogę na nich polegać. Zawsze mi pomogą. Zgodnie z instrukcjami Zayn'a poszłam do kuchni po wodę. Wypiłam prawie całą butelkę wody. Żeby przestać trochę myśleć o tym co się stało postanowiłam włączyć telewizor. Jednak za wiele mi to nie dało gdyż po chwili zasnęłam.

~~~ Oczami Harry'ego ~~~

Byliśmy w połowie piosenki Over Again gdy do Zayn'a zadzwonił telefon. Zauważyłem po jego wyrazie twarzy, że jest trochę zaniepokojony. Niestety, zdołałem się tylko dowiedzieć z 1 zdania, że chodzi o Veronicę. Trochę się wystraszyłem, bo jeśli jej się coś stało to z mojej winy. To przeze mnie wyszła ze studia. Po chyba 10 minutach Zayn zakończył rozmowę.
- Stało się coś ? - zapytałem od razu. Popatrzył na mnie wrogim wzrokiem.
- Teraz się pytasz? Było myśleć wcześniej - Znowu chciał mi przywalić lecz Liam się wtrącił
- Dobra, później sobie wyjaśnicie a teraz mów o co chodzi - zwrócił się do Zayn'a
- O Veronicę. Nie ma jej w domu. Telefon też ma wyłączony.
- Że co ? Przecież ona jest tu od 2 dni. Nie zna okolicy. - Niall zaczął panikować
- Niall uspokój się. Znajdziemy ją. - Zaczął go uspokajać Louis. Dalej już nie słuchałem. Zamyśliłem się. Głos w mojej głowie kazał mi wyjść z próby i jej szukać lecz drugi głos mówił mi żebym został. Nie wiem co mną kierowało ale nagle zacząłem iść szybkim tempem w kierunku wyjścia. Słyszałem za sobą głos Liam'a. Próbował mnie zatrzymać.
- Harry, stój! Nie możesz jej szukać. Nie po waszej kłótni.
- Liam, muszę. Pozwól mi iść. Chcę z nią porozmawiać na spokojnie, przeprosić za moje zachowanie i za słowa, które ją uraziły.
- Sam nie wiem
- Liam ... Proszę - zrobiłem bardziej poważny wyraz twarzy żeby łatwiej go przekonać
- Dobra idź. Ale jak to spieprzysz to nie chciałbym być na twoim miejscu jak cię Zayn dopadnie.
- Dobra, okej. Zrozumiałem. Dzięki za wsparcie - powiedziałem sarkastycznie na co ten się tylko uśmiechnął i wrócił do sali. Wyszedłem ze studia i poszedłem do najbliższego parku z nadzieją, że ją tam znajdę. Niestety myliłem się. Nie było jej tam. Postanowiłem pójść do miejsca o którym nikt nie wiedział. Do miejsca One Direction.
- Veronica ... - powiedziałem ze zdziwieniem gdy już tam dotarłem. Nikt nie wiedział o tym miejscu prócz chłopaków. Jak ona go znalazła ?
- Harry .. - powiedziała cała roztrzęsiona z zimna i z rozmazanym przez płacz makijażem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

PRZEPRASZAM . Wiem że rozdział miał być dawnoo temuu, ale dopiero dzisiaj miałam jak wejść na kompa. Rodzice stwierdzili, że dopóki nie poprawię ocen mam zakaz używania mojego laptopa. Więc chyba sami rozumiecie. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :D ONE DIRECTION PRAWDOPODOBNIE BĘDZIE W 2014 ROKU W POLSCE :D ^^ Nie wiem jak wy ale ta wiadomość dalej do mnie nie dociera :D


niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 4

Po 15 minutach byliśmy pod studiem, a tam mnóstwo piszczących fanek. Niektóre nawet mdlały, gdy chłopaki zaczęli wychodzić z busa. Razem z Viki siedziałyśmy w busie i byłyśmy z szoku ich zachowaniem. Wiedziałyśmy czego mamy się spodziewać po ich fankach, ale nie brałyśmy pod uwagę omdleń. No cóż, w sumie omdlenie to dobra rzecz dla fanek, które mają nadzieję zwrócić na siebie uwagę One Direction. Niestety, zamiast zwrócić na siebie uwagę 1D to zwracają uwagę ochroniarzy, przechodniów lub innych fanek. Wraz z przyjaciółką czekałyśmy na chłopaków w studiu, gdyż oni rozdawali jeszcze autografy i robili sobie zdjęcia z fankami. Po 20 minutach byliśmy już całą siódemką w studiu. Niall coś tam brzdąkał na gitarze, Louis się wygłupiał, Zayn (standardowo) poprawiał sobie grzywkę, choć nie wiem po co skoro mamy tu być tylko my i ich menadżer, Harry śmiał się z Louis'a, Liam natomiast starał się ich ogarnąć. Patrzyłam na nich tak jakbym zaraz miała sobie strzelić beach please'a. Jedynie Victoria nie zwracała na nich uwagi bo była zajęta rozmową ze swoimi rodzicami. Powoli zaczynali mnie wkurzać. Zastanawiałam się czy ktokolwiek by w ogóle zauważył, gdybym wyszła z pokoju. Postanowiłam się przekonać i pozwolić moim uszom odpocząć od tego hałasu. Wyszłam na korytarz i zaczęłam przeglądać tamtejsze nagrody i platynowe płyty różnych ważnych osobowości, które zdobiły ścianę. Moją uwagę przykuła pewna statuetka. Zaczęłam ją czytać "Nagroda za płytę roku dla One Direction" . Nagle poczułam czyjeś dłonie na swojej talii i oddech na szyi.
- Pamiętam ten dzień - zaczął Harry.Wszędzie rozpoznam ten zachrypnięty głos - Nagroda za "Up All Night". Nie spodziewaliśmy się tego, że dostaniemy tę statuetkę.
- Gratulacje - powiedziałam z uśmiechem na twarzy gdy ściągnęłam ręce Harry'ego z talii - ale nie musisz się aż tak podlizywać.
- A kto powiedział, że ja się podlizuje ? Po prostu jestem miły - odpowiedział pokazując przy tym swoje śnieżno białe zęby i dołeczki w policzkach
- Harry, wiem jaki jesteś. Kręcisz z każdą laską. Czytam czasami czasopisma
- Czytasz czasopisma, jesteś na bieżąco. Ale nie wiesz jednej rzeczy. To co jest w czasopismach nie zawsze jest prawdą.
- Akurat to wiem. Ale jak wyjaśnisz to, że najpierw kręcisz z jakąś Caroline Flack a jakieś 2 albo 3 miesiące później już jesteś z Taylor Swift ?
- Taylor to była tylko ustawka. Związek na pokaz. Menadżer kazał nam być razem dla rozgłosu. A poza tym nie będę ci się z niczego tłumaczyć! Bo niby kim ty jesteś ? Ja przynajmniej jestem sławny !
- Ty coś sugerujesz ? - powoli mnie już roznosiło od środka
- Tak. Jesteś nikim. Nic nie znaczącym człowiekiem chodzącym bez sensu po tym świecie.
- A wyobraź sobie, że się mylisz. Miałyśmy z Victorią tego nikomu nie mówić, ale właśnie rozmawiasz z modelką. Znaczy się ona jest modelką a ja jestem początkującą modelką.
- No właśnie, początkującą. Świat o tobie nie wie. To prawie tak samo jakbyś była nikim.
- Dobra, skończ. Nie chce mi się z tobą gadać. Wracam do domu ! - byłam wkurwiona. Jeszcze nikt w życiu mnie tak nie zdenerwował. Poszłam do sali, gdzie chłopaki mieli próbę, by zabrać swoje rzeczy. Za mną wszedł jaśnie szanowny Harold. Ściągnęłam torebkę z wieszaka na ubrania i wybiegłam z sali trzaskając drzwiami. Słyszałam jak ktoś za mną wybiegł. Był to Zayn
- Ver stój ! - zignorowałam go i szłam dalej szybkim tempem.
- Veronica zatrzymaj się ! - nagle złapał mnie za nadgarstek
- Co chcesz ode mnie ?
- Co się stało ?
- Nic - burknęłam pod nosem i opuściłam głowę w dół patrząc z zaciekawieniem na swoje buty i dywan zdobiący korytarz. Był bardzo ładny, we wzorki w kratkę
- Veronica mów. Harry ? - dopytywał się dociekliwie Zayn. Już miałam powoli dość tego dnia.
- A co ja na spowiedzi jestem ? Po co ze mną w ogóle rozmawiasz. Przecież jestem nikim. - dałam upust emocjom i wykrzyczałam to co mi powiedział Styles.
- ON CI TAK POWIEDZIAŁ ?! - Zayn się wkurzył. Widziałam to w jego oczach
- No brawo, Amerykę odkryłeś - odpowiedziałam mu sarkastycznie bo na nic więcej nie było mnie stać
- No normalnie zatłukę gnoja - Zayn się odwrócił i pobiegł do sali. Wołałam za nim, ale mnie zignorował. Postanowiłam wrócić do domu bo i tak pewnie bym nie dała rady go powstrzymać.

~~~~~~~~ Oczami Zayn'a ~~~~~~~~

Gdy się dowiedziałem, co Harry powiedział Veronice byłem wkurzony. Wiedziałem, że jest zdolny do wszystkiego, ale nie do tego, żeby tak powiedzieć do jakiejkolwiek dziewczyny. Nie wiem o co im poszło, ale on musi ją przeprosić. Tym bardziej, że Veronica mu się podoba. To widać. Mi zresztą też się spodobała odkąd ją poznałem, ale wątpię, żebym miał u niej jakiekolwiek szansę. Wiem, że ona nie jest zabawką, ale nie poddam się. Będę o nią walczył.
- Coś ty jej kurwa zrobił ?! - rzuciłem się na Harry'ego zaraz po tym jak wszedłem do sali nagrań
- Nic. Nie moja wina, że mi nie ufa ! - wykrzyczał Harry
- O co wam poszło i co jej powiedziałeś ?! - byłem ciekaw czy mi odpowie
- Nie twoja sprawa !
- O co wam poszło i co jej powiedziałeś ?! - powtórzyłem jednak tym razem dostał w policzek
- Wierzy brukowcom. Twierdzi, że jestem lovelasem. Jeszcze każe mi się tłumaczyć ze związków z Flack i Swift ! Powiedziałem jej, że co z tego skoro jest początkującą modelką skoro świat o niej nie wie. Powiedziałem jej również, że jest nikim, że nie muszę jej się ze wszystkiego tłumaczyć bo nic nie znaczy i że jest nic nieznaczącym człowiekiem na tym świecie.
- Co ty powiedziałeś ?! Nie znasz jej. Nie wiesz dlaczego nikomu nie wierzy. Miała trudną przeszłość. Rodzice pomimo tego, że są bogaci to ją okłamywali. Rzadko kiedy mówili jej prawdę. Ona nic w życiu nie osiągnęła bo rodzice jej zabraniali na jakiekolwiek konkursy lub olimpiady. Teraz dostała szansę na bycie modelką, a ty to niszczysz ! Nie wiesz jak ona się cieszyła, kiedy znana w Polsce agencja modelek chciała z nią podpisać kontrakt. Jeśli ona to rzuci przez ciebie to ci obiecuję, że osobiście sprawię, że nie będziesz mieć takiej pięknej buźki. - Wtrąciła się Victoria, którą aż roznosiło. Gdy skończyła swój monolog wybiegła ze studia mówiąc, że jedzie do domu do Veroniki. Wszyscy byli w szoku. Stali jak wryci w ziemię. Na zakończenie tylko przywaliłem z pięści Harry'emu prosto w nos.
- Ałaa, a to za co ?! - powiedział z oburzeniem
- Za Veronicę ! Masz ją przeprosić !
- A jak nie to co ?!
- A jak nie to pomogę Victorii urządzić cię tak jak ona mówiła. - Groźba poskutkowała, bo Harry uniósł ręce w górę na znak poddania. Gdy emocje już opadły, a Harry ogarnął swoją twarz i krwotok z nosa, zaczęliśmy rozgrzewać nasze głosy. Po 20 minutach przyjechał nasz menadżer. Jak zwykle punktualnie -.- -  pomyślałem i zaczęliśmy nagrywać piosenki na naszą nową płytę Take Me Home.





~~~~~~~~~~~~

Dziewczyny przepraszam was bardzoo . Ale rodzice ostatnio ograniczyli mi dostęp do komputera + testy 3-cio gimnazjalisty. Musiałam robić po kilkanaście testów dziennie. Jeszcze do tego trzeba było się uczyć, by oceny poprawić. Jeszcze żeby było fajnie to babcia mi w szpitalu wylądowała na świętach i ostatnio wyszła więc musiałam pomagać mamie i dziadziowi przywrócić jej pamięć. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Bardzo długo nad nim myślałam i nie mogłam nic wymyślić. Z góry przepraszam za błędy i za to, że taki krótki ;)) Macie "One Way Or Another" . Muszę wam powiedzieć, że bardzo mi się spodobała ta piosenka w ich wykonaniu. A teledysk mieli taki wesoły i kochanyy *o*





piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział

Ludzie przepraszam was bardzo. Wiem, że miałam dodać rozdział po świętach ale jestem chora -.- Jak tylko będę w stanie, bo jestem strasznie osłabiona, to dodam . OBIECUJĘ !!

sobota, 30 marca 2013

WIELKANOC !!

Z OKAZJI ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ŻYCZĘ WSZYSTKIM DIRECTIONERS WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. ŻYCZĘ WAM RÓWNIEŻ MIŁEGO SPĘDZENIA TYCH RADOSNYCH CHWIL Z NAJBLIŻSZYMI, MOKREGO DYNGUSA, SPEŁNIENIA MARZEŃ ZWIĄZANYCH Z NASZYMI CHŁOPAKAMI Z 1D I WSZYSTKIEGO CO SOBIE ZAPRAGNIECIE !!! <3 rozdział powinien się pojawić niedługo. komputer naprawiony, tyle że rodzinkę trzeba odwiedzić. 

wtorek, 12 marca 2013

Informacja !!

Ludzie, bardzo was przepraszam, że nie dodaje jak narazie żadnego rozdziału. Niestety mam problemy w szkole i muszę się uczyć a poza tym mam komputer zepsuty. Nie wiem kiedy będzie w 100% sprawny. Bardzo was przepraszam z tego powodu. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś szybko dodać ten rozdział ale niczego nie obiecuje ;**

środa, 20 lutego 2013

Rozdział 3

Postanowiłam nie ruszać się z łóżka przez cały dzień. Po kilku godzinach stwierdziłam, że zejdę do kuchni i zrobię sobie coś do jedzenia z racji tego, że było już po 9. Gdy tak stałam robiąc śniadanie myślałam nad wczorajszym wydarzeniem. Z tego myślenia wyrwało mnie głośne pukanie do drzwi. Byłam lekko zdezorientowana, ale poszłam otworzyć. W drzwiach zobaczyłam chłopaków z 1D i od razu zatrzasnęłam im drzwi przed nosem, ale oni nie ustępowali. Cały czas walili w drzwi. Przez chwile siedziałam w przedpokoju i zastanawiałam się po co oni tu przyszli. Po 5 minutach wróciłam do robienia śniadania nucąc sobie jakieś nutki pod nosem. W pewnym momencie do kuchni wpadła Victoria. Widząc mnie nucącą do śniadania zaczęła się śmiać.
- Hej, co ci tak wesoło ? Nie słyszysz, że ktoś się do drzwi dobija ?
- Słyszę, ale uważam, że w tym momencie zrobienie kanapki jest ważniejsze. Bo co będzie jak pójdę otworzyć i w drodze padnę z głodu. Nie pomyślałaś o tym ?
- Ojj, przepraszam. Zapomniałam, że masz tok myślenia podobny do Niall'a i nie potrafisz funkcjonować bez śniadania. - powiedziała chichocząc pod nosem.
- Teraz to ty przesadziłaś ! - wzięłam kanapkę i zła poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku konsumując ją. Po zjedzonym śniadaniu postanowiłam iść się umyć. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki.

---------------------------------
Oczami Victorii

Zbudziły mnie głośne pukania do drzwi. Postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co się dzieje. W kuchni zobaczyłam robiącą śniadanie Veronicę. Nuciła sobie jakąś piosenkę. Rozmawiałyśmy przez chwilę po czym Victoria obrażona poszła do siebie do pokoju. Nie wiem czemu się obraziła. W końcu nie powiedziałam nic złego. Z rozmyślań wyrwał mnie krzyk zza drzwi "OTWORZY KTOŚ W KOŃCU TE DRZWI ? ". Wtedy przypomniałam sobie, że ktoś stoi pod drzwiami. Poszłam otworzyć. Zamurowało mnie. Byli to chłopcy z 1D. Nie wiedziałam co zrobić, co powiedzieć.
- Hej, czemu Veronica zamknęła nam drzwi przed nosem bez żadnego słowa ? - zapytał Harry martwiącym głosem.
- I ty się jeszcze pytasz ? Po tym co wczoraj zrobiliście to się jej nie dziwie, że tak zrobiła. - odpowiedziałam podirytowana.
- Po tym co wczoraj zrobiliśmy ? - odpowiedzieli jednocześnie
- Hmm, imprezę - zapytał Zayn, a ja spojrzałam na niego spod łba i przecząco pokręciłam głową.
- To może wyjaśnimy to wszystko w domu, przy dobrej kanapce ? - zapytał Niall robiąc maślane oczka
- Jak chcecie - wpuściłam ich do mieszkania a Niall od razu pobiegł do kuchni. Reszta poszła za mną do salonu. Usiedliśmy wszyscy na kanapie i fotelach.
- Powiesz nam w końcu o co chodzi ? - zapytał zaniepokojony Liam
- No bo chodzi o tą wczorajszą imprezę. Po prostu .. - i nie skończyłam bo do pokoju wbiegła Veronica.

-------------------------
Oczami Veronici

Po skończonym śniadaniu poszłam się umyć. Pod prysznicem stałam chyba z 20 minut oblewając się gorącą wodą. Następnie założyłam na siebie bieliznę. Zaczęłam suszyć włosy, co zajęło mi 15 minut. Postanowiłam, że założę ten zestaw. Zrobiłam lekki makijaż. Po skończonych czynnościach postanowiłam zejść na dół i pooglądać telewizję. Gdy zeszłam zobaczyłam Viki siedzącą z chłopakami. Byłam w szoku. Chciałam na nich nawrzeszczeć, ale uciekłam ze łzami w oczach do pokoju. Ktoś zaczął za mną biec, ale nie wiedziałam kto to bo nie oglądałam się za siebie. Wpadłam do pokoju i od razu, pierwsze co to rzuciłam się na łóżko plecami do drzwi. Patrzyłam w okno. W oczach miałam łzy. Po chwili ktoś wszedł powoli do mojego pokoju. Nie zwracałam na to uwagi.
- Masz bardzo ładny pokój - powiedział lekko zachrypnięty głos. Wiedziałam kto to, ale nie chciałam go teraz widzieć.
- Harry .. - powiedziałam prawie łamiącym się głosem - .. Chciałabym zostać sama
- W takim stanie ? Mowy nie ma. Mów co się stało
- Ty się jeszcze pytasz ? - spojrzałam na niego zaskoczona. Może on nie wiedział o tym, co Perrie zrobiła
- No pytam się bo nie wiem co się stało. Wczoraj gadaliśmy na imprezie i było wszystko okej a potem cie tylko widziałem jak z płaczem wybiegałaś z naszego domu a Victoria za tobą.
- No bo ktoś do mnie podszedł i zaczął na mnie krzyczeć, że co ja tu robię skoro was nie lubię, że chcę zrobić wam jakieś kompromitujące zdjęcie i wrzucić na jakiś portal i żebym się stąd wynosiła. Wszyscy się na nas patrzyli a ja nie umiałam nic odpowiedzieć. Gdy chłopak skończył krzyczeć i zapadła cisza zobaczyłam jak Perrie się szyderczo śmieje ze swoimi koleżankami. Podejrzewam, że to przez nią. Poza wami tylko ona wiedziała o tym, że nie lubię waszej muzyki bo Viki się wymsknęło. Pewnie to źle zrozumiała. To na pewno ona zrobiła a ja posądziłam was.
- Veronica to nie ... - i nie skończył bo do pokoju wparował Zayn
- Ver to prawda ? - zapytał Zayn. Nie wiedziałam o co chodzi
- To, że Niall zjadł całą zawartość naszej lodówki ? Tak to prawda - odpowiedziałam
- Yy, Ver a skąd ty wiesz, że Niall był w waszej kuchni ? - zapytał Harry
- Nie wiem, strzelałam - odpowiedziałam robiąc poważną minę, co mi nie wyszło i po chwili zaczęłam się śmiać z Harrym
- Wiesz, że nie o to mi chodzi - powiedział Zayn. Kompletnie zapomniałam o jego obecności.
- To o co ci chodzi ? - zapytałam lekko zdezorientowana
- No o to czy to prawda, że to na imprezie to była wina Perrie
- Nie wiem. Tak podejrzewamy z Victoria. Najpierw podejrzewałyśmy was ale potem przypomniałyśmy sobie, że Perrie po tej rozmowie z tym chłopakiem szyderczo się śmiała z koleżankami. Chłopaki przepraszam, że was podejrzewałam.
- Nic się nie stało - powiedział Harry
- Ej ja spadam. Muszę coś jeszcze załatwić przed próbą. - powiedział stanowczo Zayn i wyszedł z mojego pokoju.
- Macie próbę ? Czego nic nie mówiłeś. Nie zatrzymywałabym cię tutaj.
- Wcale nie zatrzymywałaś. Cieszę się, że to się wszystko wyjaśniło. Może pojedziecie z nami na próbę ? - spytał robiąc maślane oczka
- Nie wiem. Nie chciałabym wam przeszkadzać albo was rozpraszać. A poza tym co z Victorią ?
- Nie będziesz nam przeszkadzać, a Viki pojedzie z nami.
- No dobra. Tylko, że muszę się przebrać.
- Nie musisz. Wyglądasz bardzo ładnie. Potem zabieramy was na obiad do Nandos. - powiedział na co ja tylko przytaknęłam. Harry nie jest takim jakim go opisują w magazynach. Jest dobrym przyjacielem, o ile w ogóle mogę go tak nazwać. Tak, on jest moim przyjacielem. Jest wyrozumiały, umie kogoś wysłuchać. Po 10 minutach byłam już gotowa do wyjścia. Z Victorią wsiadłyśmy do samochodu chłopaków i pojechałyśmy z nimi na próbę. Całą drogę chłopaki się wygłupiali. Nie można się z nimi nudzić. Zauważyłam kątem oka, że Niall dyskretnie spogląda na Victorię. Uśmiechnęłam się pod nosem bo Viki od dawna nie miała żadnego chłopaka. Ostatni ją zdradził i od tamtej pory ona boi się angażować w coś nowego. Po 15 minutach byliśmy już pod studiem, a tam ...


----------------------------------

No więc, mamy trzeci rozdział. Dziękuję wam za mnóstwo wyświetleń zarówno tutaj na blogu, jak i na quku.org. Przepraszam, że tak późno dodaje rozdział, ale w tygodniu nie miałam czasu. Wiecie, narty, nauka. Może w tym tygodniu dam radę jeszcze coś dodać, ale nic nie obiecuję. Standardowo, jak pod pozostałymi rozdziałami macie zdjęcie naszych kochanych chłopaków


środa, 6 lutego 2013

Rozdział 2

Był to Harry. Victorię zamurowało, więc postanowiłam zobaczyć kto nas odwiedził. W drzwiach ujrzałam wysokiego chłopaka o brązowych, lokowatych włosach i zielonych oczach. Trochę mnie zdziwił jego widok. Na szczęście nie stałam z miną jakbym zobaczyła ducha jak Viki.
- Hej, jestem Veronica a ta tutaj wryta w ziemie to moja przyjaciółka Victoria. Jest waszą wielką fanką - powiedziałam obojętnym, ale miłym tonem.
- Hej, jestem Harry. W imieniu całego zespołu chciałem powitać nowe sąsiadki - odpowiedział lekko się uśmiechając.
- Miło z waszej strony. Dziwi mnie tylko to, dlaczego sam przyszedłeś w imieniu całego zespołu. Nie mogli się wszyscy pofatygować? - zapytałam, a Viki mocno mnie szturchnęła - Ałaa, odbiło ci czy co ?
- Veronica, to, że nie lubisz ich nie znaczy, że musisz być dla nich taka nieprzyjemna. Przepraszam cię za nią. Może wejdziesz ? - zapytała Vici gdy się tylko ocknęła.
- Chętnie, ale tylko na chwilę bo mamy próbę za  godziny. Ładnie tu macie. - powiedział Harry uśmiechając się. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Był to dostawca pizzy. Viki natychmiast pobiegła odebrać pizzę i tradycyjnie sobie trochę pogadać z dostawcą. Bardzo lubiła rozmawiać z dostawcami pizzy w Polsce, ale nie sądziłam, że tutaj też będzie to robić.
- Chcesz może coś do picia ? To jej może trochę zająć - zapytałam Harrego a ten skinął potwierdzająco głową pokazując swoje śnieżno białe zęby i dołeczki w policzkach. Bardzo mi się podobały dołeczki w policzkach u chłopaków. Wstałam i poszłam do kuchni.
- To ja ci pomogę - zawołał Harry i pobiegł za mną do kuchni.
- Nie musisz, poradzę sobie.
- Masz rację, nie muszę. Ale chcę. - powiedział uśmiechając się
- Jak chcesz. Wyjmij szklanki z szafki a ja otworzę sok. - powiedziałam. Nie chciałam się z nim kłócić bo nie chciałam, żeby sobie o mnie jakoś źle pomyślał.
- Dlaczego nas nie lubisz ? - zapytał z ciekawością Harry - Przecież wszystkie dziewczyny nas uwielbiają.
- No jak widzisz nie wszystkie. Nie to, że was nie lubię, bo nic do was nie mam. Po prostu nie lubię waszej muzyki. - powiedziałam lekko się uśmiechając. - Co w ogóle ciebie skłoniło żeby tutaj przyjść. Przecież macie mnóstwo fanek, które na pewno chciałyby, żeby taki przystojny Harry Styles zapukał do ich drzwi.
- No wiem, że jestem przystojny - zaczął się śmiać - I mam jeszcze nieziemski głos
- A ja się z tobą droczę - zaczęłam się śmiać i lekko go szturchnęłam w ramie.
- A ja na serio chciałem przywitać się z naszymi nowymi, pięknymi sąsiadkami.
- Viki jest ładna. Ja za ładną się nie uważam, więc daruj sobie te komplementy - powiedziałam, udając poważną, ale mi to nie wyszło bo po chwili zaczęliśmy się z Harrym śmiać. - Dobra chodź. Viki pewnie już skończyła gadać z dostawcą pizzy i czeka na nas jedząc ją.
- Spoko. Dobrze, że tu nie ma Nialla bo tej pizzy by już dawno nie było. - powiedział śmiejąc się. Doszliśmy do pokoju, w którym siedziała już Victoria i czekała na nas. Postawiliśmy sok i szklanki na stole i zajęliśmy się jedzeniem pizzy. Vici tradycyjnie zadawała mu pytania dotyczące zespołu i fanek, a ja się tylko przysłuchiwałam. Po zjedzonej pizzy i wypitym soku Harry oznajmił nam, że musi już iść bo się spóźni na próbę.
- Wieczorem organizujemy imprezę. Może wpadniecie ? - zapytał Harry z proszącą miną.
- Chętnie - chciałam coś powiedzieć, ale Vici mu odpowiedziała nie zwracając nawet uwagi na moją obecność.
- To super. Macie mój numer w razie czego. Impreza zaczyna się o 20. - powiedział, zapisał swój numer na kartce i wyszedł.

----------------------------
Oczami Victorii
O mój Boże. To był na prawdę Harry. A myślałam, że to jakiś sen. Marzyłam o tym, żeby ich poznać. Nie sądziłam, że to się stanie gdy tylko zamieszkamy w Londynie. Jeszcze do tego mieszkają na przeciwko nas. Harremu chyba spodobała się Veronica. Wiedziałam, że się nie zgodzi na tą imprezę, dlatego postanowiłam szybko odpowiedzieć za nią. Znam ją od lat więc wiem, że jak ją poproszę to będzie mi na niej towarzyszyć. Mi się strasznie Niall podoba. Jest taki słodki i zabawny. Bardzo lubię chłopaków, którzy grają na gitarze. Impreza jest o 20, czyli za 4 godziny. Chyba czas na przygotowania. Kompletnie nie wiem co mam założyć i jaki zrobić makijaż. Mam nadzieję, że Veronica mi pomoże.
----------------------------

Nie mam zamiaru iść na tą imprezę, ale zrobię to dla Viki. Wiem ile ona dla niej znaczy. Bardzo chciałaby poznać Nialla. Mam nadzieję, że znajdę jakiś przyzwoity ubiór. Vica pomoże mi z makijażem a ja jej. Jak zawsze zresztą. Zaczęłam przeglądać szafę. Zdecydowałam, że założę ten zestaw (tyle że bez żółtych pantofelków, kolorowych bransoletek, pudru i menburu). Poszłam zobaczyć do Victorii. Była kompletnie nie przygotowana a jej ciuchy latały po całym pokoju. Powiedziałam, że jej pomogę a potem ona mi pomoże z makijażem. Zaczęłam przeglądać jej garderobę. Wybrałam jej ten zestaw i do tego czarną, skórzaną kurtkę. Pobiegłyśmy zrobić do łazienki szybki makijaż. Gdy skończyłyśmy, od razu wyszłyśmy bo była godzina 19:50. Szłyśmy powoli w stronę ich domu. Wszyscy akurat się zjeżdżali. Nie było dużo osób. Z Victorią stwierdziłyśmy, że to impreza tylko dla bliskich znajomych. Weszłyśmy do domu. Był ogromny. Od razu zauważyłyśmy chłopaków stojących wraz z dziewczynami Zayn'a, Liam'a i Louis'a. W oczy rzuciła nam się również wielka fontanna alkoholu. Harry, gdy tylko nas zauważył, od razu do nas podbiegł. Zaczął się z nami witać przytulając po kolei mnie i Vikę. Zawołał chłopaków, którzy zrobili to samo. Victoria od razu zaczęła gadać z Niallem. Ja stałam z chłopakami i ich dziewczynami.
- I co, nie jest aż tak źle - powiedział Harry uśmiechając się do mnie
- Taa, jest trochę inaczej niż się spodziewałam, ale jest ok - odpowiedziałam mu i również się uśmiechnęłam
- A czego się spodziewałaś ? - zapytał mnie Zayn
- No wiesz, spodziewałam się o wiele większej ilości osób, paparazzich i w ogóle - odpowiedziałam
- No widzisz, wcale nie jesteśmy tacy straszni jak pokazują nas w gazetach i telewizji. Może z czasem nas polubisz - zaczął Harry z chytrym uśmiechem
- To ty nas nie lubisz ? - pytał Louis
- Nie jesteś naszą fanką ? Przecież my jesteśmy uroczy - mówił Zayn, a wszyscy zaczęli się śmiać. Tylko Perrie się nie śmiała. Stała koło Zayn'a i patrzyła się na mnie jakby chciała mnie zabić
- Nie to, że was nie lubię. Nic do was nie mam. Przecież wiąż jesteście normalnymi ludźmi, którzy zrobili wielką karierę. Po prostu nie przepadam za waszą muzyką. - powiedziałam łagodnie a Harry się lekko do mnie uśmiechnął - Dobra, ja idę znaleźć Victorię, bo gdzieś mi zniknęła.
- Okej, to do zobaczenia później. - krzyknęli jednocześnie chłopcy. Cały czas szukałam Viki. Nigdzie jej nie mogłam znaleźć. Po chyba 15 minutach szukania znalazłam ją. Gadała z Perrie. Widać musiała znaleźć Vikę przede mną. Podeszłam do nich niechętnie.
- O, tutaj jesteś. Wszędzie cię szukałam - powiedziałam, a ta się tylko uśmiechnęła.
- Też cię szukałam ale nie mogłam cię znaleźć i postanowiłam sobie trochę pogadać z Perrie - odpowiedziała mi.
- Gadałam chwilę z chłopakami a potem poszłam szukać ciebie
- Aaa, no i jak ci się z nimi gadało ? - zapytała zaskoczona Vika - Polubiłaś ich w końcu  ?
- Wiesz, że nic do nich nie .. - nie skończyłam bo przerwała mi Perrie
- A właśnie. Skoro ich nie lubisz to po co tutaj przyszłaś ? - zapytała oschle Perrie
- Przyszłam bo nas Harry zaprosił. A poza tym kto powiedział, że ich nie lubię ? Powiedziałam przecież już, że do nich nic nie mam i, że nie przepadam jedynie za ich muzyką. - odpowiedziałam Perrie lekko się uśmiechając
- Spoko. Muszę coś załatwić. Nie przeszkadzajcie sobie - powiedziała Per z chytrym uśmiechem i gdzieś szybko poszła.
- O co jej chodziło ? - Zapytała mnie Victoria
- Nie wiem. Może jest zazdrosna ?
- Ale o co ?
- No bo jak gadałam z chłopakami to oni się skupili na mnie, łącznie z Zayn'em. Ją traktowali po prostu jak powietrze. Całkowicie zapomnieli o jej obecności. - odpowiedziałam Victorii. Gadałyśmy o tym jeszcze chwilę, ale szybko zmieniłyśmy temat gdy zorientowałyśmy się, że wszyscy na nas się krzywo patrzą a chłopaków z zespołu nigdzie nie było. Nie wiedziałyśmy o co chodzi. Czy jesteśmy gdzieś rozmazane, czy coś innego. Po kilku minutach podszedł do nas jakiś chłopak.
- To ty jesteś tą, która nie lubi One Direction ? - on krzyczał, a ja zaniemówiłam. - Po co tutaj przyszłaś ? Chcesz jakoś skompromitować chłopaków ? Przyłapać ich na jakiejś głupiej rzeczy i wrzucić to na jakiś debilny serwis plotkarski ? To też są ludzie i mają prawo do swojego prywatnego życia! Myślisz, że jak cię Harry zaprosił , to staniesz się nagle ich przyjaciółeczką ? Zmywaj się stąd. Nie chcemy cię tu widzieć! - po tych słowach zauważyłam, że Perrie się śmieje z koleżaneczkami i od razu wybiegłam do swojego domu. Victoria wybiegła za mną. Byłam strasznie smutna i zdezorientowana. W domu od razu rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Nie potrafiłam się wziąć w garść. Victoria próbowała mnie pocieszać, ale powiedziałam jej, że chcę być teraz sama. Przytuliła mnie mocno i po chwili wyszła. Przebrałam się w dresy i bokserkę, położyłam na łóżku i przykryłam kołdrą. Wciąż miałam w głowie ten incydent na imprezie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Na następny dzień obudziłam się dość rano. Miałam spuchnięte oczy od płakania w nocy. Postanowiłam nie ruszać się z łóżka przez cały dzień. Po kilku godzinach ...

-------------------------

Hej, to mój drugi rozdział. Nie jestem z niego zadowolona i miałam małe problemy z napisaniem go, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę o szczere komentarze co do rozdziału. I tak samo jak w pierwszym rozdziale mam dla was kochane mordki naszych pięknych chłopaków


wtorek, 22 stycznia 2013

Ludzie się zmieniają cz.1

Na imię mi Veronica. Mam 17 lat. Jestem przeciętną nastolatką. Moją najlepszą przyjaciółką jest Victoria, młodsza ode mnie o rok. Pokłóciła się z rodzicami i od roku mieszka ze mną. Mamy wiele ze sobą wspólnego, lecz jedna rzecz nas różni. Ona kocha One Direction, ja natomiast nie przepadam za tym zespołem. Zbliżały się moje 18 urodziny. Rodzice są bogaci, więc zawsze dostawałam od nich rzeczy o których inne dziewczyny mogą sobie tylko pomarzyć. Tym razem miało to być coś wyjątkowego. Ogromne mieszkanie w samym centrum Londynu. Rodzice budowali go od dawna ale nie myślałam, że będzie on tylko mój i Victorii. Bilety do Londynu były już zarezerwowane. Miałyśmy wylecieć z naszej kochanej miejscowości - Szczecin - dzień po zakończeniu roku szkolnego. Oznaczało to, że miałyśmy wylecieć za kilka dni. Byłyśmy bardzo szczęśliwe. Viki od razu zaczęła marzyć co by było, gdyby poznała One Direction. Od razu wybiłam jej to z głowy. Dni szybko mijały, a my ukończyłyśmy szkołę z bardzo dobrymi stopniami. Po rozdaniu świadectw wróciłyśmy do domu. Z racji, że byłyśmy trochę zaspane to zrobiłyśmy sobie nasze ulubione Capuccino. Potem poszłyśmy do swoich pokoi i zaczęłyśmy się pakować. Kompletnie nie wiedziałyśmy co ze sobą zabrać do Londynu. Zdecydowałyśmy, że spakujemy nasze najlepsze ciuchy, a resztę przyślą nam moi rodzice. Po godzinie byłyśmy już spakowane. Stwierdziłyśmy, że pójdziemy wcześniej spać żeby nie mieć problemu ze wstaniem na następny dzień. Wylot był przewidziany na godzinę 10:30.

-------------------------------------------

Oczami Victorii

Tak bardzo się cieszę na ten wylot. Może uda nam się pójść na koncert One Direction, albo w najlepszym wypadku ich poznać. Szkoda tylko, że Veronica za nimi nie przepada. Ale i tak fajnie by było. Strasznie mi się podoba Harry. A te jego wiecznie ułożone loki. Nie chce mi się w ogóle spać. Obczaje jeszcze sobie Facebook'a i Twitter'a. Może chłopaki coś ciekawego napisali. Dobrze znałam angielski, zresztą Veronica tak samo, więc nie mam żadnych problemów z odczytaniem tego, co piszą. No cóż, tym razem żadnego twitta. Postanowiłam iść spać bo nie wstanę.

--------------------------------------------

Następnego dnia zbudziłyśmy się o 7:30. Szybko wzięłyśmy prysznic, zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy spakować resztę naszych rzeczy czyli kosmetyki i bagaż podręczny. Przed zapakowaniem laptopa weszłam jeszcze na Facebook'a i Twitter'a, a Viki poszła zrobić jakieś jedzenie na czas lotu abyśmy nie były głodne. Moją uwagę na TT zwrócił post od Harry'ego mówiący o tym, że niedługo powitają nowych sąsiadów. Pokazałam ten post Viki a ta zaczęła krzyczeć i mówić, że to na pewno chodzi o nas. Szybko wybiłam jej ten pomysł z głowy. Przecież Londyn jest wielki. Została godzina do wylotu, więc pojechałyśmy na lotnisko. Tam zaczęła się odprawa. Bez problemu nadałyśmy bagaże, nasze paszporty się zgadzały i wreszcie mogłyśmy przejść do poczekalni. Pożegnałyśmy się z moimi rodzicami i poszłyśmy czekać aż zaczną wpuszczać do samolotu. Na szczęście nie potrwało to długo i po 10 minutach siedziałyśmy już w samolocie na naszych miejscach. Samolot wystartował. Po kilku godzinach byłyśmy już na lotnisku w Londynie. Odebrałyśmy nasze bagaże i poszłyśmy do taksówki. Podałam kierowcy adres na który ma jechać. Były straszne korki więc przejazd z lotniska do domu zajął nam chyba z 20 minut. Wysiadłyśmy z taksówki a kierowca wyjął nam nasze walizki z bagażnika. Naszym oczom ukazał się ogromny, ale piękny dom. Od razu do niego weszłyśmy. Wnętrze domu było urządzone w naszym ulubionym stylu, czyli jasne ściany, piękne meble, wielki telewizor a do tego najnowsza konsola. Pobiegłyśmy na piętro, aby zobaczyć nasze pokoje. Każda miała swój pokój i łazienkę. Mój pokój wyglądał tak, a pokój Viki wyglądał tak. Zaczęłyśmy się rozpakowywać. Zajęło nam to chyba z 2 godziny. Gdy skończyłyśmy, Viki postanowiła zamówić pizzę. Trzeba było czekać na nią z 15 minut. Włączyłyśmy sobie telewizor i puściłyśmy kanał muzyczny. Po pewnym czasie ktoś zapukał do drzwi. Myślałyśmy, że to dostawca pizzy więc Viki pobiegła otworzyć drzwi. Jednak się myliła. Był to ... 

----------------------------------------------

Siemka, to moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Z racji, że mam dużo nauki będę dodawać kolejne części w wolnym czasie. Nie zawsze też będę mieć laptopa. Zapraszam do czytania i komentowania.Miłego czytania. Macie tu jeszcze takie uśmiechnięte mordki :-)  Rockii ;*